czwartek, 12 kwietnia 2018

Alfabet Hiszpanii




Każdy kraj posiada swoje charakterystyczne cechy, przyzwyczajenia, tradycje. Jego mieszkańcom można przypisać często zbiór kilku podobnych zachowań i zbliżony styl życia. Słysząc o Hiszpanii każdemu z nas do głowy przychodzą różne obrazy i wizje, choć założę się, że pewne z nich na pewno się pokrywają. W dzisiejszym poście chciałabym w kreatywny sposób przedstawić Wam moje skojarzenia z tym krajem, opisać jego specyficzne cechy i wymienić słowa, które przychodzą na myśl, gdy słyszy się słowo Hiszpania. A wszystko w spójnym zestawieniu. Rzućcie okiem na Alfabet Hiszpanii.

A – Andaluzja

A jak Andaluzja. Mogłabym wymienić kolejne szesnaście wspólnot autonomicznych Hiszpanii i takim sposobem wypełnić sporą część mojego hiszpańskiego alfabetu, lecz nie taki jest zamysł wpisu. Andaluzja to jedyny region, który znajdzie się na owej liście. Powodem mojego wyboru jest to, jak ogromne wrażenie zrobiło na mnie południe kraju. Moja przygoda z Hiszpanią zaczęła się wprawdzie w Pampelunie, lecz pierwsze, prawdziwe hiszpańskie wakacje przeżyłam właśnie w Andaluzji, a zwiedziłam jej spory kawałek. Zakochałam się w jej wyjątkowej architekturze, stylu, kolorach i prażącym słońcu. Dlatego zaraz po Barcelonie jest moim ukochanym miejscem w Hiszpanii.


B – byk

Byk to nieoderwalny znak rozpoznawczy Hiszpanii. Wielki, czarny, rozzłoszczony byk. Walki byków, nazywane przez wielu sportem lub, o zgrozo, rozrywką, wciąż niestety odbywają się na niektórych terenach Hiszpanii. Na szczęście coraz więcej ludzi uświadamia sobie, iż corridę można opisać wieloma określeniami, lecz zabawa absolutnie nie jest jednym z nich.

C – czas

Czas w Hiszpanii to pojęcie względne. Możesz być pewien, że dwadzieścia minut dla wielu oznaczać będzie zupełnie inny okres. Dwadzieścia minut bowiem może być faktycznie dwudziestoma minutami, ale także trzydziestoma, czterdziestoma, a dla niektórych nawet godziną. A termin teraz jest wszystkim, lecz na pewno nie określeniem danego momentu. Teraz może wydarzyć się nawet dopiero następnego dnia.

D – Dali

Salvador Dali, kataloński malarz uznany za wielkiego artystę, jednego z najbardziej znanych surrealistów. Miłośnik Hiszpanii powinien znać to nazwisko doskonale. Prawdziwy pasjonat może nawet odwiedzić pod Barceloną restaurację, do której Dali zwykł zaglądać, a w której odnajdzie jego dzieła. Wiecie, że poznałam osobiście wnuka brata Daliego? Cóż za przypadek. J

E – emocje

Hiszpanie posiadają wiele umiejętności, a jedną z nich jest efektywne wyrażanie emocji. Rozmowa z mieszkańcem tego kraju to chwila pełna gestykulacji, krzyków, uniesień, epitetów, mimiki i kontaktu cielesnego.


F – flamenco

Flamenco kojarzone jest oczywiście z Hiszpanią, głównie z regionem Andaluzji, gdzie to właśnie zapoczątkowali je andaluzyjscy Cyganie. Flamenco to jednak nie tylko sam taniec. To cały cudowny spektakl, któremu towarzyszy specyficzna muzyka, instrumenty, śpiew, stroje i zachowanie.

G – Gaudi

Antonio Gaudi, kataloński mistrz architektury. Barcelona kojarzona jest głównie z jego budowlami, przede wszystkim z potężną i zjawiskową Sagradą Familią. To jego dzieła odwiedzają rocznie miliony turystów zachwycając się niesamowitym stylem architekta.

H – hymn

Hymn Hiszpanii jest jednym z nielicznych, które nie posiadają zatwierdzonych słów, a jedynie melodię. Paru śmiałków próbowało podołać wyzwaniu, jednak ostatecznie żaden z pomysłów nigdy nie został zaakceptowany. Rozżaleni piłkarze reprezentacji hiszpańskiej nie mają możliwości wyrażania swych emocji związanych z grą w głośnych śpiewach, a jedynie poprzez przybranie poważnych twarzy.

I – inaczej

Po prostu. W Hiszpanii żyje się inaczej. Według opinii jednych lepiej, według innych gorzej, dlatego najlepszym określeniem będzie inaczej. Ciężko porównywać dwa kraje, które różnią się pod tak wieloma względami, a obsesyjne doszukiwanie się podobieństw i różnic między nimi nie doprowadzi do niczego pozytywnego.

J – jamón

Przysmak niejednego Hiszpana. Nie ryzykowałabym krytykowania owej szynki, ponieważ może doprowadzić to do niezadowolenia tubylców. Ja nie lubię, a mój Alberto ubóstwa. Dlatego wielka noga wieprza, którą dostajemy co roku na Święta Bożego Narodzenia stoi w kuchni przez następnych parę miesięcy kosztowana po kęsie przez mojego Hiszpana.

K – król

Rodzina królewska Hiszpanii to temat kontrowersyjny. Mieszkańcy kraju dzielą się na trzy grupy. Ci, którzy uwielbiają i wystawiają na piedestał króla i całą jego familię. Następnie Hiszpanie, którym temat ten jest raczej obojętny. A na sam koniec grupa, która na sam dźwięk nazwiska monarchy dostaje białej gorączki uważając go za osobistość zupełnie w kraju zbędną, za to niezmiernie kosztowną.

L – luz

Luźne i pozytywne podejście do życia to cechy, które bez wątpienia można przypisać mieszkańcom Hiszpanii. Nie lubią stresować się z byle powodu, przejmować sprawami, na które nie mają wpływu i dokładać sobie zbędnych zmartwień. Na wszystko zawsze znajdą czas, a do życia podchodzą z dozą dystansu i przede wszystkim z radością. Ta umiejętność znacznie poprawia codzienne samopoczucie, dlatego warto brać z Hiszpanów przykład.


Ł – łatwej

A dlaczego akurat łatwiej? Życie w Hiszpanii z jakiegoś powodu wydaje się po prostu łatwiejsze, przyjemniejsze. Wpływ na to ma zapewne całe mnóstwo różnych aspektów takich, jak pogoda – święcące przez większość część roku słońce, pozytywne podejście do życia mieszkańców kraju, sposób w jaki organizują swoją codzienność, ich uprzejmość i uśmiech, który spotkać można na każdym rogu.

M – marzenie

Nie mogłabym przyporządkować innego słowa literce m, jak marzenie z jednego prostego względu. Hiszpania od nastoletnich lat była moim największym pragnieniem. Głód hiszpańskości karmiłam krok po kroku odwiedzając nowe miejsca w tym kraju, by ostatecznie nasycić się do pełna wybierając Barcelonę na swój przyszły dom.

N – niepunktualność

To jedna z tych cech, której u Hiszpanów nie znoszę. Nie mam w zwyczaju pojawiać się na spotkaniu z piętnastominutowym wyprzedzeniem, jednakże zawsze staram się dotrzeć na czas, co niestety nie jest domeną tubylców. Dlatego umawiając się z Hiszpanem nie liczę na jego punktualność, nie spieszę się i sama wychodzę z domu z kilkuminutowym opóźnieniem.

O – oliwki

Oliwki to obowiązkowa przystawka na stole w każdym hiszpańskim barze. Nic nie smakuje bowiem lepiej, niż piwo z pysznymi, świeżymi oliwkami. Nie mnie, bo nie przepadam ani za piwem, ani za oliwkami, jednakże ich roczne spożycie w tym kraju przekracza wszelkie wyobrażenia.

P – paella

Paella, hiszpańska potrawa wywodząca się z Walencji oparta głównie na ryżu. Najczęściej akompaniują jej owoce morza, choć w różnych regionach można spotkać najrozmaitsze odmiany tej potrawy. To właśnie jedno z tych dań, które obowiązkowo należy spróbować podczas urlopu pod palmami.

R – relaks

Relaks to świetnie definiujące Hiszpanię słowo. Hiszpan może mieć napięty do granic możliwości grafik, jednak zawsze znajdzie czas na chwilę relaksu. Życie bowiem nie polega na ciągłym gonieniu, prześciganiu się, stresowaniu i planowaniu. Hiszpan lubi odpoczywać, ponieważ po ciężkim dniu pracy uważa, że zwyczajnie na to zasłużył.

S – sjesta

Dobrze wszystkim znana sjesta, czyli parę godzin w ciągu dnia, kiedy to przeciętny Hiszpan powinien odpoczywać, a najlepiej po prostu zapaść w sen. Sjesta wbrew pozorom wyszła już z mody i tylko niewielki odsetek tubylców ucina sobie popołudniową drzemkę. System ten jednak wciąż funkcjonuje w wielu zakładach pracy, dlatego większość sklepów i usług zamykana jest na trzy godziny zaczynając od godziny 14.

T – tapas

Tapas to nic innego jak niewielkie przekąski podawane w hiszpańskich barach i restauracjach. Przyjmują rozmaite formy, tapą może być bowiem prosta przekąska, jak i bardziej skomplikowane danie. Tapas, mimo mylącego tłumaczenia można najeść się jak prawdziwym, sytym obiadem.

U – upał

Dopiero, gdy odwiedziłam Hiszpanię, zdałam sobie sprawę ze znaczenia słowa, jakim jest upał. Kiedyś wakacje nad polskim jeziorem wydawały się momentami nie do wytrzymania, choć wychodząc z wody należało okryć się ręcznikiem, aby nie zmarznąć. Tutaj będąc na plaży muszę wskakiwać do morza co dwadzieścia minut, jeśli nie chcę totalnie się usmażyć. Barcelona jednak nie przebija południa Hiszpanii, gdzie podczas jednego z urlopów termometr wskazywał 42 stopnie o godzinie 20!  


W – wino

Wino, czyli trunek, który spożywa się w Hiszpanii w większych ilościach niż wodę, choć nie oznacza to absolutnie, że po ulicach chodzi więcej ludzi pijanych, niż trzeźwych. Nic dziwnego, w miarę dobre wino można bowiem kupić nawet za mniej niż 10, czy 12 euro. Przy okazji według Internetu kraj zajmuje trzecie miejsce w rankingu największych producentów wina na świecie, zaraz po Włochach i Francji.

Z – zabawa

Hiszpanie uwielbiają się bawić. Powód do fiesty znajdzie się równie szybko, jak i chętni do jej celebrowania. Zabawa, tańce, śpiewy, muzyka, śmiech… to znaki rozpoznawcze Hiszpanii. Podobno jest to kraj, który posiada jedną z największych liczb dni świątecznych w roku, co nie byłoby zaskakujące. W Hiszpanii każdy region, miasto, miasteczko, wieś, a nawet dzielnica ma swojego patrona, a co za tym idzie przypisane dni, podczas których należy zorganizować na jego cześć odpowiednią i godną imprezę.

A jaki byłby Wasz alfabet Hiszpanii? Różniłby się znacząco od mojego? Co byście dodali, a może także odjęli?

piątek, 6 kwietnia 2018

Pamiętasz...? Możesz być z siebie dumny




Decyzja o emigracji to zamknięcie pewnego etapu w życiu po to, aby rozpocząć zupełnie nową i pełną wyzwań przygodę. Początki z reguły nie są łatwe i często wymagają determinacji i poświęcenia. Pamiętasz jeszcze siebie sprzed kilku lat, gdy wylądowałeś w absolutnie nieznanym, bądź też kojarzonym jedynie z wakacyjnych wypadów miejscu? Co zmieniło się przez te lata? Jak zmieniłeś się Ty? Czego się nauczyłeś i co osiągnąłeś?

Wszyscy zaczynamy podobnie. Otwieramy oczy i ukazuje się nam nowa rzeczywistość, całkiem inna kultura, zwyczaje, styl życia, a w głowie rodzi się pytanie: Co ja tu robię? Czy na pewno będę tu szczęśliwy? Odpowiedź na owy dylemat często przychodzi dużo później i może różnić się zależnie od historii każdego z nas. Początki nie są łatwe. Szczęściarzami mogą nazywać się ci, którzy w nowym domu nie znaleźli się zupełnie sami, bowiem towarzystwo to bardzo ważna kwestia w pierwszych, samotnych dniach emigracji, gdy serce wciąż jeszcze tęskni za ojczyzną, lecz jednocześnie rozpierają je emocje dotyczącego tego, co wciąż przed nami.

Czy pamiętasz wątpliwości, które kołatały się w Twojej głowie przez pierwsze tygodnie? Czy pamiętasz wylane łzy z tęsknoty i ciążące myśli o powrocie, które ciężko było odepchnąć? Bo gorszy dzień na emigracji dopadł każdego z nas, a jeśli jeszcze się przed nim uchroniłeś, przygotuj się, ponieważ ten moment nadejdzie. Uczucie zwątpienia jest zupełnie naturalne, w końcu totalna zmiana dotychczasowego środowiska, kultury, sposobu życia to ogromne wyzwanie, do którego człowiek musi stopniowo przywyknąć.


Pamiętasz tę szarą myszkę, którą ogarniał strach przy każdej konieczności rozmowy z obcokrajowcem? Układanie w głowie wyobrażonej konwersacji przed wykonaniem telefonu, która ostatecznie potoczyła się zupełnie inaczej? Uśmiechanie się, gdy nie zrozumiałeś swego rozmówcy, lecz wstyd Ci prosić o powtórzenie po raz trzeci, dlatego wdzięcząc się błagasz w duchu, aby wypowiedziane słowa nie były pytaniem? Bariera językowa to problem wielu przyjezdnych. Pamiętasz godziny stresu, walki, nauki nowego życia i osobistej adaptacji? Pamiętasz, gdy wydawało Ci się, że bez pomocy tubylca lub chociaż obeznanej we wszystkim osoby, nie będziesz w stanie załatwić nic na własny rachunek? Pamiętasz trzęsące się ręce przed wejściem do jakiegokolwiek urzędu? A może nawet moment, w którym oblewałeś się rumieńcem, gdy ekspedientka w sklepie wesoło Cię zagadywała, a Ty nie rozumiejąc ani słowa, przepraszałeś wyuczoną wcześniej regułką?

Pamiętasz walkę o znalezienie zatrudnienia? Pamiętasz swą pierwszą rozmowę kwalifikacyjną? Samo doświadczenie bywa stresujące, a dodajmy do tego jeszcze nowy kraj, inny język i odmienne wymagania. Pamiętasz radość, gdy udało Ci się osiągnąć cel i otrzymałeś zasłużoną pracę?

Pamiętasz te wszystkie trudności, z którymi musiałeś zmagać się w pierwszych tygodniach, czy nawet miesiącach emigracji? Wydają się bardzo odległe, prawda? Spójrz w przeszłość i pomyśl o tym, ile osiągnąłeś. Możesz być z siebie dumny. Na miejscu niepewnego, nieobeznanego w niczym przyjezdnego pojawił się zdecydowany, śmiały i czekający na wyzwania człowiek. Mimo, iż kraj wciąż może Cię zaskoczyć, nie chowasz już głowy w piasek i nie czekasz, aż odpowiedź sama spadnie z nieba, lecz bierzesz sprawy we własne ręce i szukasz rozwiązania. Język i nowości kulturowe nie stanowią dla Ciebie żadnego problemu. Przetrwałeś najgorsze – czas adaptacji, zagubienia, wątpliwości. Jesteś silnym i odważnym człowiekiem, który może pochwalić się jednym, wielkim osiągnięciem – zbudowaniem od zera nowego życia na obczyźnie, co nie należy do zadań najłatwiejszych. Dlatego, gdy kiedyś zwątpisz w swoje możliwości, gdy dopadnie Cię niepewność, przypomnij sobie to, jaką byłeś osobą jeszcze kilka miesięcy, czy lat temu, gdy zaczynałeś przygodę z emigracją i zwróć uwagę na to, jaką osobą jesteś teraz, ponieważ bez wątpienia masz prawo dodać do osobistej listy kilka dodatkowych atutów. Każdego może dopaść gorszy dzień, chwila zwątpienia, to nie żaden wstyd. Pamiętaj jednak, że na zawsze pozostaniesz osobą, która poradziła sobie z ogromnym życiowym wyzwaniem, jakim jest emigracja i która może być z siebie niesamowicie dumna.