sobota, 27 maja 2017

Katalończyk, brat Polaka




Czy wiecie, że Katalończycy przez resztę Hiszpanii nazywani są los polacos (polacy)? Myślę, że dla tych, którzy mieszkają w Hiszpanii informacja ta nie była obca, a u tych, którzy słyszą ją po raz pierwszy narodziło się w tym momencie pewnie jedno podstawowe pytanie: dlaczego? Teorii jest kilka i tak naprawdę ciężko powiedzieć, która z nich jest tą ostateczną. Być może wszystkie mają w sobie część prawdy i łączone w całość nadają wszystkiemu sens. 


Katalończycy z dumą mówią o sobie los polacos (pisane zawsze z małej litery) i z wielką uprzejmością odnoszą się do Polaków, lecz gdyby zapytać o pochodzenie przydomka, większość nie potrafiłaby udzielić odpowiedzi. Zapytałam o to z ciekawości Alberto, zaintrygowana, którą z teorii będzie znał właśnie on. Nie zaskoczyło mnie, gdy usłyszałam, że tak bliski nam przydomek wiąże się z językiem katalońskim, który dla reszty Hiszpanii jest niezrozumiały i kolokwialnie mówiąc ma dziwne brzmienie. Mnie oczywiście nie wystarczyło tak proste wyjaśnienie, które zresztą wydawało mi się dość absurdalne. Kataloński w niczym nie przypomina polskiego, a sam fakt problemu w komunikacji z resztą Hiszpanii nie tłumaczy, dlaczego na przezwisko wybrano właśnie słynne los polacos. Można by ich przecież spokojnie nazywać Portugalczykami, czy Francuzami. Miałoby to większy sens ze względu na to, że katalońskiemu bliżej do języków tych właśnie dwóch nacji, niż do naszego ojczystego. Szczerze zainteresowana zaczęłam zgłębiać ten temat i z zebranych informacji postanowiłam złożyć ten tekst dla tych, których temat polskości w Katalonii zaciekawił równie mocno, jak i mnie.


Pierwsza z teorii faktycznie skupia się na językach i przekonuje, że przydomka doczekano się w trakcie wojen napoleońskich, w których brali udział polscy żołnierze walczący u boku Francuzów. W odróżnieniu jednak od francuskich towarzyszy broni nie byli oni okrutni, nie uczestniczyli w plądrowaniu majątków i szanowali cudzą własność. Ostatecznie wielu Polaków niezadowolonych z przymuszania do zwalczania ruchów, których idee nie były im wrogie, podczas wojny hiszpańskiej w Katalonii zaczęli wspierać lokalne oddziały zwolenników niepodległości. Zawierano nawet mieszane polsko-hiszpańskie małżeństwa. Polscy żołnierze podobnie jak katalońscy dla reszty Hiszpanii mówili niezrozumiale i dziwnie. Oba języki błędnie potraktowano jak jeden – polski i zarówno jednych, jak i drugich zaczęto nazywać los polacos. Sam Bonaparte miał wyrazić opinię, że języki kataloński i polski są do siebie fonetycznie podobnie, oba szeleszczą i w obu słyszy się „ć”, „sz”, „dź”. Inna podobna  hipoteza wiąże się z XVII wiecznymi czasami przekazów polskich towarów transportowanych z Gdańska do Barcelony. W Barcelonie na statki zaciągali się katalońscy marynarze i razem z Polakami płynęli do portów w Andaluzji. Mieszkańcy tamtejszych rejonów słuchając mieszaniny dwóch dziwnych języków zaczęli utożsamiać Katalończyków z Polakami i zgodnie z przypuszczeniami, to właśnie oni zaczęli nazywać Barcelończyków los polacos.




Ciekawą koncepcję przedstawia historyk Marek Pernal, który twierdzi, że po pokonaniu Napoleona Katalończycy domagali się od Korony Hiszpańskiej otrzymania tej samej autonomii, jaką Rosja po kongresie wiedeńskim oferowała Królestwu Polskiemu. Walczyli o prawa dla swoich ziem i regionów, o własną konstytucję i odrębną administrację. Katalończycy byli tak nieustępliwi i tak głośno wołali o swoje prawa, że z czasem zaczęto nazywać ich „Polakami”. 


Obraźliwe zabarwienie przydomek Katalończyków uzyskał podczas dyktatury generała Franco, któremu mniejszości i odrębności stawały na drodze do stworzenia Wielkiej i Niepodzielnej Hiszpanii. Zwłaszcza Katalończycy, którzy uparcie i dumnie posługiwali się swoim językiem, a którego używania ostatecznie zakazano. Frankistowskim wojskowym przeszkadzało, że katalońscy rekruci nie mówili między sobą po hiszpańsku i porównywanie ich do Polaków miało poniżyć, upokorzyć i wytknąć ich nieakceptowaną odrębność porównywalną do Polaków – narodu bez Ojczyzny. 


Oprócz teorii skupiających się wokół historii i podobieństwa obu nacji opierających się dawniej na przeświadczeniu, że „Katalonia jest dla Hiszpanii tym, czym Polska dla Rosji” natknęłam się również na koncepcję, która pochodzenie przydomka tłumaczy skąpstwem Katalończyków. Podobno przez resztę Hiszpanii są oni odbierani jako ogromni skąpcy, co w tym poglądzie miałoby nadawać im podobieństwa do Polaków. Przypuszczenie to nie jest jednak zbyt przekonujące, Polacy bowiem nie są uważani przez resztę Europy za tych najbardziej oszczędnych, więc przezwisko traciłoby sens. Takim wyjaśnieniem raczą się chyba ci, którzy o historii wiedzą niewiele, a jakąś tezę muszą przecież mieć. 


Mimo obelżywego wydźwięku, które przydomkowi nadano w czasach rządów Franco, dziś sami Katalończycy nie czują się obrażani, a wręcz dumni z posiadania owego przezwiska wierząc, że uzyskają kiedyś niepodległość tak, jak stało się to i w przypadku spisanej na straty Polski. 



Dawno temu, gdy siedziałam w jednym z barcelońskich barów wdałam się w miłą pogawędkę z jednym z kelnerów. Po usłyszeniu skąd pochodzę rozradował się i zapytał z pełnym entuzjazmem „Wiesz, że na nas, Katalończyków mówią los polacos?”. Wiedziałam, ale udałam zaskoczoną, aby sprawić mu tym jeszcze większą radość. 


Zastanawiam się czasami, czy to owy bliski nam Polakom przydomek ciągnie nas podświadomie w te rejony i rozkochuje w Barcelonie. Może znając historię nadania przezwiska w głębi utożsamiamy się z tym narodem. 


Dzisiejszy tekst różni się od innych. Tym razem nie opiera się na odczuciach, czy subiektywnych poglądach, ale skupia w sobie fakty i skrupulatnie szukane informacje. Mam nadzieję jednak, że spodobała Wam się ta chwilowa odmiana, a może nawet dowiedzieliście się z wpisu czegoś nowego. Wiedzy nigdy za wiele, a kto wie, czy po przeczytaniu tych paru słów, następnym razem, gdy Hiszpan zagadnie Was chcąc zabłysnąć ciekawostką o Katalończykach-Polakach, to Wy nie wykażecie się większą błyskotliwością i zaskoczycie go wiedzą na temat korzeni przydomka, jak można przypuszczać, wiedząc przy tym więcej od owego osobnika. 


To jak, znaliście katalońskich los polacos, czy tekst całkowicie Was zaskoczył? A może znacie jeszcze jakieś inne teorie, o których nie wspomniałam ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz